Piąta odsłona, wypełniająca ramę po drzewie genaologicznym. Okoliczności zbiegają się z impetem. Są tu pływacy i reprezentacja z Andory Republiki Snów, jest potwór i protagonista ze “Sceny”, dziecko-magnes, zakochani i brodata syrena, pterodaktyl, ośmiornica, egipski bóg Sobek – ale co najważniejsze – obserwator w batysferze. Uczta wie, że jest obserwowana i sama obserwuje obserwującego. Tak wyobrażamy sobie część nieświadomości do której jesteśmy czasami dopuszczeni w głębokim śnie. Najistotniejsze pytanie brzmi: czy oglądając Ucztę oglądamy przedstawienie czy kulisy? Odpowiedź to: jednocześnie jedno i drugie oraz ani jedno ani drugie.
Strona mariuszefigle.com działa optymalnie w najnowszych wersjach przeglądarek internetowych. Kontynuując przeglądanie strony akceptujesz wykorzystanie kluczowych plików cookies.